niedziela, 14 sierpnia 2011

Otwarcie granic

Kolejna niedziela, kolejne przemyślenia ze szczytu. Tym razem weszłam na szczyt Tanečnice - co znaczy tancerka :) Niestety nie było stamtąd żadnych, ładnych widoków, więc wybrałam zdjęcie kościoła, w którym byłam rano na Mszy. I na tym szczycie myślałam o kazaniu. Ksiądz mówił o otwarciu się na innych w oparciu o dzisiejszą Ewangelię. Ewangelia, przypomnę, opowiadała o kobiecie kananejskiej, którą wysłuchał Pan Jezus, mimo że należała do ludu wyznającego innych bogów. Choć był posłany do ludu izraelskiego, spełnił jej prośbę ze względu na jej ufność. Ksiądz mówił o tym, że teraz Kościół jest w pewien sposób otwarty na inne wyznania, że od II soboru watykańskiego Kościół dostrzega w innych wyznaniach wartość. Misjonarze mają za zadanie krzewić chrześcijaństwo, ale także w pełni szanować inne wyznania. Jan Paweł II przecież modlił się razem z przedstawicielami innych religii, nawet z przedstawicielami wierzeń indiańskich! Ksiądz zachęcał do otwartości wobec osób innego wyznania, a nawet wobec niewierzących. Mówił o tym, że zawieranie małżeństwa z osobą niewierzącą nie jest czymś złym, a nawet może to czasem przynieść pewien pożytek Kościołowi (!). Zachęcał do tego, żeby się zastanowić w jaki sposób możemy otworzyć granice... Ja już wiem ;) Myślę, że już wykonałam pewien krok. Teraz jestem już w zupełności pewna, że mój przyjazd do tego "protestanckiego" hotelu nie jest czymś złym, ze nie jest w żaden sposób zdradą Kościoła katolickiego. Jest to mój sposób na otwarcie granic :) Myślę, że takie kontakty pozwalają się katolikom i protestantom uczyć wiele od siebie. Myślę, że było to rzadko spotykane w KK kazanie i  bardzo mi się podobało :)

***

Dziś było trochę smutku, trochę rozczarowań. Mniejszych i większych...
Ale były też uśmiechy, uspokajające krajobrazy i moje Kochane siostry na Skype :)

Ale wiem, że pewne pragnienia zostaną zaspokojone dopiero Tam, kiedy wszystko stanie się Nowe...

Tam będą zaspokojone wszystkie nasze pragnienia.... wszystkie... :)


"Nadzieja nie oznacza dostrzec światło, lecz ufność z zamkniętymi oczami." 
św. Josemaria Escriva Balaguer




8 komentarzy:

  1. Mądre przemyślenia... :)

    Siostry może i kochane ale nie za bardzo dały Ci się wygadać... jakie rozczarowania?

    Liczę na odp na gg. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. od jakiegoś czasu dostrzegam, że dialog międzyreligijny jest wspaniałą sprawą. ekumenizm, wspólne modlitwy ludzi różnych wyznań, dzielenie się Bogiem - to nie tylko okazja do tego, żeby zewnętrznie pokazać tolerancję, ale to szansa to potwierdzenia tego, że człowiek jest niesamowitą istotą. że nie jest ważne, jaką drogę do Pana znajduje. jeśli ją znajduje, szuka jej, to już jest wartość - niesamowita i nie do wycenienia. jakby nie patrzeć - jesteś teraz częścią tego dialogu :)))

    a co do smutku i rozczarowań... mam odpowiednią piosenkę:
    http://www.youtube.com/watch?v=bcTA12701S8

    mnie ona pomaga. bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie Dorotko... jedziemy do Taize? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Emilko, a dzisiaj przed 19 możemy na facebooku pogadać :) Na gg nie, bo nie mam w pracy gg :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Taize mówisz? :D hm, hm... :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Taak, bardzo chciałabym kiedyś tam pojechać... albo chociaż na Europejskie Spotkanie Młodych organizowane przez wspólnotę Taize :) Chciałabyś współuczestniczyć ze mną w spełnianiu tego marzenia? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. pożyjemy, zobaczymy ;) chęci są, zobaczymy, jak z resztą... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo się cieszę, że chęci są :)) U mnie też na razie są tylko chęci ;)

    OdpowiedzUsuń