Po trzech dniach pracy pojechałam dziś z radością na wycieczkę! I nie zawiodłam się, było cudownie! :D Zabrała mnie tam Jana - koleżanka, która w hotelu pracuje na recepcji na stałe. Wyruszając, nie wiedziałam, że będzie to wycieczka pamięcią do przeszłości i że odwiedzę te wszystkie miejsca po raz drugi! Wiedziałam, że jakieś 10 lat temu (muszę sprawdzić kiedy dokładnie) byłam z Głogowską Rewią Graffiti na wakacjach w miejscowości Trojanovice :) Mieliśmy tam warsztaty i różne wycieczki. Nie wiem jak to się stało, ale w ogóle nie pamiętałam, że pojechaliśmy kiedyś wyciągiem na górę, tam przeszliśmy przez Pustevny (miejsce, w którym kiedyś mieszkali pustelnicy, teraz są tam piękne drewniane chaty zaprojektowane przez słowackiego architekta), zobaczyliśmy pomnik bożka Radegasta i weszliśmy na szczyt Radhošť, gdzie znajduje się piękna kaplica i pomnik świętych - Cyryla i Metodego. Wybrałam się tam z Janą właśnie dziś i dopiero na miejscu zorientowałam się, że jestem tu po raz drugi... Ciekawe uczucie... trochę mi smutno, że tak niewiele mi zostaje w głowie nawet z tych dobrych chwil, które przeżywam... Ale myślę, teraz już zapamiętam te miejsca i może kiedyś tam kogoś zabiorę. Jest pięknie, ale niestety bardzo tłoczno. Jednak gdy schodziłyśmy z góry już pieszo, to nie było takich tłumów jak na szczycie :) Zapamiętam na pewno tradycyjne w tych okolicach ciasto - frgál (ja wybrałam z nadzieniem gruszkowym - było pyszne!) i tradycyjną także medovinę - miód z alkoholem :D Zapamiętam kolorowe chatki, rzeźby, tą piękną kapliczkę... i te widoki... góry ze wszech stron :) Dodałam zdjęcie z internetu - sama nie pstrykałam, bo Jana miała aparat. A na zdjęcia od niej muszę poczekać. Wycieczka była bardzo udana, cieszę się, że mogłyśmy się z Janą tak dobrze poznać, porozmawiać na tematy śmieszne i poważne...
A jutro jedziemy do miasta Frýdek-Místek :) Chcę kupić sobie jakieś książki w języku czeskim...
Wniosek z dnia:
"Nie wierzę w przypadkowe znajomości, uważam, że każde spotkanie z drugim człowiekiem jest przygotowane przez Pana Boga. Zawsze jest jakiś dalszy ciąg, który okazuje się ważny."
Jan Twardowski
I zagadka: co znaczy po czesku foťak (czyt. fotiak)? :D
to najpierw odpowiedź - aparat fotograficzny! :D
OdpowiedzUsuńco do zapominania... nie mam już Dziadków od wielu lat i ostatnio ze strachem uświadomiłam sobie, że nie do końca pamiętam ich twarze, głos już prawie zapomniałam... wspomnienia ludzkie mają to do siebie niestety, że chociażby były najpiękniejsze, prędzej czy później się zacierają... ale ale! bo tu nie chodzi o smucenie się. to że nie pamiętam Ich głosu czy wyglądu, nie znaczy wcale, że o Nich zapomniałam. w moich wspomnieniach są jedną wielką Miłością i Dobrocią :)
myślę, że z miłymi miejscami i ze wspomnieniami z nich jest podobnie - czasem zdarzy się nie pamiętać rzeczy widocznych gołym okiem - wyglądu, krajobrazu, nazw. pierwiastek niematerialny, takie 'dobro' tych wspomnień, zostaje w nas jednak na zawsze :)
no i jeszcze cytat z Twardowskiego - świetny! :)
OdpowiedzUsuńBrawo Dorotko, wygrałaś konkurs po raz drugi! :) Dobrze posługujesz się słownikami online hehe :P
OdpowiedzUsuńCo do wspomnień, chyba masz rację... to co najważniejsze w nas pozostaje :))
Ula tak się ciesze że radzisz sobie i zwiedzasz okolice i powracasz do wspomnień sprzed lat to piękne...
OdpowiedzUsuń